Mój blog to nie tylko recenzje wódek, ale również ciekawostki z gorzelniczego świata. Z okazji Światowego Dnia Książki sięgnąłem do woluminów przechowywanych w archiwum naszej gminnej biblioteki. Pani Halina, która na co dzień wypożycza dzieciom wytarte egzemplarze "Antka" i "Kamizelki" chętnie przyłączyła się do poszukiwań i wygrzebała z zatęchłej piwnicy "Przegląd Gorzelniczy" z 1905 roku. W tym wspaniałym piśmie możemy znaleźć artykuły traktujące o bardzo istotnych problemach dotyczących gorzelniczego fachu. I tak Pan K. Seyfert, chemik z Wrocławia, dzieli się z czytelnikami swoimi badaniami na temat zakaźności w gorzelniach. Opisuje problemy z brudnymi rurami, które zakażały zacier, niesprawnym termometrem, który niweczył wysiłki pewnego gorzelnika i niewłaściwym doborem materiału z którego konstruowano instalację.
"Przegląd Gorzelniczy" to również głosy z praktyki. Możemy przeczytać o wykorzystaniu słodu suszonego, zielonego i wody owocowej w procesie produkcji wódki. Pojawia się również informacja o perypetiach znakomitego praktyka, Pana Schwarz-Thomaswaldau'a, z ziemniakami z gatunku żółtomięsnych cebulaków i problemami jakich przysporzyły one po zimowym transporcie z Rosji.
W specjalistycznym periodyku z początków XX wieku znajdziemy także dział "Rozmaitości", w którym przeczytamy o nowym murzyńskim gatunku ziemniaka Zulu, oraz rubrykę "Pytania i odpowiedzi", w której redakcja radzi czytelnikom jak radzić sobie z problemem śmierdzącej wody z niebieskim osadem w studni lokalnej gorzelni.
W najbliższym czasie na mojej stronie pojawią się kolejne wpisy poświęcone branżowej literaturze. Czekam na Wasze sugestie. Piszcie o czym chcielibyście przeczytać, bo chciałbym by mój blog był jak świat po wódce i podobał się wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz