czwartek, 10 kwietnia 2014

Biznesowa i interesy po polsku


Na początek garść statystyk. Polski Monopol Spirytusowy, zwany pieszczotliwie Polmosem, wyprodukował kilka hektolitrów wódki od momentu mojego ostatniego wpisu na blogu. W tym czasie kilkaset osób straciło zęby w pijackich bójkach, kilkadziesiąt dziewczyn zaszło w ciążę na anonimowych libacjach, a warsztaty w całej Polsce naprawiają teraz kilkaset samochodów rozbitych pod dyskotekami w ostatni weekend. Sami widzicie co nakręca gospodarkę tego kraju. Co daje pracę lekarzom i mechanikom. Co sprawia, że w tym kraju wciąż rodzą się dzieci. To nie rządowe programy, ani unijne pieniądze. To przezroczysta ciecz, która wlewana regularnie do naszych baków napędza Polskę niczym benzyna. Wódka to łzy tej ziemi i jej jedyna słodycz.
To także świetny biznes, a jeżeli już o biznesie mowa, to wsłuchałem się w Wasze sugestie dotyczące bloga. Dostrzegłem, że oczekujecie ode mnie recenzji, które niczym korporacyjne raporty, będą precyzyjnie oceniały trunki za pomocą wymiernych kryteriów i wartości. W swoim piciu byłem zawsze bardziej poetą niż inżynierem, a szkiełko i oko znajdowały się w jednej linii tylko podczas zaglądania nad ranem do kolejnych pustych butelek. Jednak specjalnie dla swoich czytelników postanowiłem podejść do picia w bardziej analityczny sposób. Z szafy wyciągnąłem więc garnitur, który zazwyczaj przywdziewam na pogrzeby znajomych. Zadzwoniłem też do Wacka opisując mój plan. Przybiegł już po chwili podniecony, ogolony i uczesany. Zasiedliśmy do stołu w salonie, a na zakrytym szybą blacie postawiłem wódkę „Biznesową”. W końcu jaki inny trunek może uświetnić spotkanie dwóch ambitnych kapitalistów?
Rozpoczęlismy proces analizy trunku (PAT). Zazwyczaj za samą obecnośc wódka dostaje u mnie ocenę 10/10, ale tym razem byłem bardziej surowy. Badaniu poddaliśmy kilka kluczowych właściwości gorzałki. Oto mój raport:

Smak – prosty i intensywny. Na długo pozostaje w ustach, ale niestety nie porywa Ocena 7/10
Aromat - delikatna nutka acetonu i benzyny ekstrakcyjnej sprawia, że Biznesowa idealnie pasuje do szybkich zawodowych spotkań w garażach i warsztatach. Ocena 8/10
Barwa – idealnie klarowna, czysta i jasna. Ocena 10/10
Moc – niestety producent podąża za niebezpiecznym trendem obniżania świętej proporcji 40:60. Przypomina to dawny proceder psucia monety. Przyjaciele z Polmosu Józefów – nie idździe tą drogą! W ramach ostrzeżenia daję ocenę 4/10
Butelka – klasyczna z nowoczesnymi akcentami. Ocena 8/10

Na koniec jednak smutna uwaga. Biznes to rzecz do której, podobnie jak do wódki, nie każdy ma głowę. Okazało się, że w Wacku degustowany trunek obudził prawdziwe demony. Już pod drugim kieliszku zaczął przypominać mi o jakimś dawnym długu. Nadymał się przy tym niemal jak prezes naszej wytwórni żelatyny albo dyrektor banku spółdzielczego. Wykrzykiwał jakieś głupoty o świętości umów i zaufaniu w interesach. To bardzo specyficzne działanie uboczne, bo Wacka znam juz od dawna i nigdy wcześniej się tak nie zachowywał.
Podsumowując, Biznesowa to dobry wybór dla ludzi sukcesu z wielkich miast. Rekinów biznesu, maklerów, menadżerów i kierowników. Wzmacnia pożądane cechy charakteru, takie jak determinacja w dążeniu do celu, żądza zysku czy przebiegłość. Zdecydowanie jednak nie polecam jej ludziom, którzy nad pieniądz i władzę cenią sobie spokój i dobre relacje ze znajomymi.
Bardzo dziękuję za Wasze sugestie dotyczące recenzji. Czekam na kolejne, a następny wpis poświęcę wódce wskazanej przez czytelników. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz